piątek, 29 listopada 2013

Water marble po raz drugi

Witajcie,

Tak mnie wczoraj wciągnęła nowa zabawa z wodą i lakierami, że dzisiaj nie wytrzymałam i zmalowałam wszystko od początku :) Wszystkie palce na obu dłoniach :) To i tak do końca nie jest ten efekt, który chciałam osiągnąć, ale jeszcze wszystko przede mną. Na zdjęciach zobaczycie kilka usterek powstałych już w trakcie, bo na kilku palcach porobiły się pęcherzyki, chyba za gwałtownie wyjęłam paluchy z wody, potem w trakcie zdejmowania taśmy, a teraz już pościerały się końcówki, więc jutro całe mani pójdzie do kosza, nie mniej jednak staram się jak mogę, same oceńcie.
W każdym razie wiem na 100%, że Golden Rose RC kompletnie się do tego nie nadaje, chyba że komuś się udało, to bardzo proszę o komentarz, odwiedzę i będę zwracać honor.







Wszystkie dzisiejsze zdjęcia są zrobione w pełnym słońcu, bez lampy błyskowej. Najładniejszy wzór miał być na małym palcu, ale coś się zepsuło, i teraz najładniej wygląda kciuk i palec serdeczny, palec "niegrzeczny" same widzicie jak wygląda. O prawej ręce nie będę wspominać, bo ... bo nie i już ;-).
Do dzisiejszego mani wzięłam Sally Hansen Nailgrowth Miracle 260 Fearless Fog, jako baza i do wody oraz AVON nailwear pro+ cherry jubilee.

Pozdrawiam.

czwartek, 28 listopada 2013

AVON Illusion i China Glaze Holly-Day w moim pierwszym water marble

Witajcie,

Nie ma to, jak laikowi odbije i zaczyna kombinować. Wczoraj po opublikowaniu posta zaczęłam szukać info, jak krok po kroku trzeba to zrobić, myślałam, że do tego potrzebne są jakieś specjalne preparaty, a tu okazuje się, że wcale nie. Więc dzisiaj jak tylko wstałam, zaczęłam szukać lakierów, które zamierzałam wykorzystać. Mój wybór padł na lakier z AVON'u Illusion i China Glaze Holly-Day. Do zabezpieczenia skórek wokół paznokcia użyłam taśmy do przedłużania rzęs. Sprawdziła się kapitalnie, zresztą używam jej również wtedy, jak mi się złamie paznokieć z jednego brzega i nie trzeba szukać odpowiednich torebek od herbaty ;-). Dostaniecie ją między innymi TU za jakieś śmieszne pieniądze. Same spróbujcie :-).
Tak naprawdę jestem z siebie taka dumna, że mi się to udało, jak dziecko, jakby mi ktoś te 30 lat odjął. I śmieję się sama z siebie, bo jak dotąd nie umiałam porządnie pomalować paznokci, a tu taki myk :-p. Mnie się podoba, a Wam??








Powiedzcie, co myślicie o takim połączeniu??

Pozdrawiam

środa, 27 listopada 2013

Golden Rose Rich Color 23

Witajcie,

Na razie same zdjęcia, później coś dopiszę, muszę na chwilę zniknąć. 
Jak widzicie na zdjęciach udało mi się dzisiaj nie pozalewać skórek, ale te odstępy od nich średnio mi się podobają, a tak naprawdę to wcale, u Was to ładniej wygląda. jakbym miała sama sobie wystawić ocenę za ten dzisiejszy mani, to byłoby to 3= (trzy z dwoma, jak to kiedyś moje nauczycielki mówiły, kiedy obowiązywała jeszcze 5-stopniowa skala ocen; i wyszło szydło z worka jaka jestem stara ;-p), a Wy?? Jaką ocenę mi wystawicie dzisiaj. Zapraszam do komentowania, wezmę to na klatę ;)

Jestem ;)
Nie wiem, co się ostatnio dzieje między mną a Golden Rose, chyba gdzieś się wypaliła ta chemia między nami, w każdym razie nie układa nam się ostatnio, bardzo mnie to martwi, bo w drodze są kolejne 3 sztuki (niestety nie zaskoczę Was, wszystkie 3 pojawiły się już na blogach). Ten lakier, który widzicie na poniższych zdjęciach został dzisiaj po raz pierwszy otwarty. Niestety dopóki nie potrząsnęłam nim porządnie, sprawiał problemy. Starałam się, żeby było go jak najmniej na pędzelku, wiadomo już dlaczego, więc z zemsty jakiejś sechł już w drodze do paznokcia. Kleił się, mazał, no masakra, W końcu jakoś udało mi się nałożyć dwie warstwy, na to Nail Teka, pod zresztą też. Nawet całkiem szybko to wyschło wszystko, choć jeden plus moich ostatnich porażek z GR, a tak się w nich zakochałam od pierwszego wejrzenia no... :-/.  Ten efekt mokrych rąk na pierwszych dwóch zdjęciach to wina, a może raczej zasługa wysuszacza w sprayu z Golden Rose, jeden z dwóch kosmetyków, z których jestem najbardziej zadowolona. Ten drugi, to zapachowy zmywacz do paznokci, nie śmierdzi aż tak obrzydliwie, jak te znane chyba wszystkim w szklanych buteleczkach dostępne w każdym chyba kiosku, jest wydajny, i można zamówić go wręcz w hurtowych pojemnościach. Jedzie do mnie Pocztą Polską właśnie druga, prawie półlitrowa butelka z pompką, tym razem o zapachu zielonego jabłuszka, hmm, niech im będzie ;-). Ten, który mi się kończy, miał pachnieć truskawkami...










No dobrze, ale koniec gadania, czekam na Wasze oceny.

Pozdrawiam

wtorek, 26 listopada 2013

China Glaze - Winter Berry

Witajcie,

Dzisiaj przyszła pora na Winter Berry z China Glaze. Na moich pazurkach są aż trzy warstwy, a i tak jest znacznie jaśniejszy niż u Happy Nails, pomijając już fakt, że u Niej wygląda znacznie ładniej, niż na moich paznokciach. Lakier całkiem ładnie się rozprowadza, o czym większość z Was już doskonale wie, idealne krycie jest już przy drugiej warstwie, ale porobiłam sobie małe dziurki w trakcie robienia zdjęć, a potem jeszcze na niektórych paznokciach powstały maleńkie odpryski, bo mi się zachciało odklejać naklejki z bulionówek... Stąd trzecia warstwa, i mimo tego, że starałam się spać, uważając na dłonie, to rano i tak musiałam ratować się preparatem z Avonu, który wygładza wszelkie odgniecenia. Dosyć gadania, pora na zdjęcia, niestety te wczorajsze są szkaradne, jak w poprzednim poście, pozalewane skórki, no i zdjęcia w sztucznym świetle, w dodatku z lampą, nie oddają prawdziwego koloru.







Nie wiem, czy to widać, ale paznokcie skróciłam, bo zaczynały mi już przeszkadzać, w dodatku mały, serdeczny oraz kciuk rosną szybciej od pozostałych, a podobno to nie zdobi, a szpeci, jeśli każdy paznokieć jest innej długości. Jak widzicie, kolor jest znacznie jaśniejszy, niż u wspomnianej wyżej Happy Nails.

I zdjęcia dzisiejsze w świetle dziennym, bez lampy i w pełnym słońcu:





Tu już po pierwszym dniu widać maleńkie odpryski i pościerane końcówki. Wczoraj trochę pokombinowałam z tym lakierem przy skórkach, mam nadzieję, że wygląd trochę się poprawił...?

Czekam z niecierpliwością na Wasze komentarze.

Pozdrawiam

poniedziałek, 25 listopada 2013

Sally Hansen, Insta Dri - Sonic Plum

Witajcie,

dzisiaj chcę Wam pokazać jeden, jedyny i zapewne ostatni lakier z tej serii. Z kilku powodów, między innymi dlatego, że strasznie krótko utrzymuje się na paznokciach, pomalowałam pazurki w sobotę wieczorem,  a dzisiaj już zmyłam, w międzyczasie trochę eksperymentując. Fakt, że wczoraj trochę zmywania było, bo byli goście, ale to go chyba nie tłumaczy, prawda? Poza tym, niby szybko schnie, a rano pojawiły się odgniecenia po nocy. W dodatku po dwóch warstwach całkowicie zmienił kolor na paznokciach, miał być taki żywy fiolet, a wyszedł ciemny, wrrr... A zmywanie go to jakiś koszmar, miałam fioletowe palce.

Prawa ręka, na małym palcu widać nocne odgniotki. I tu wersja z połyskiem.




A tu coś mnie podkusiło i przejechałam po pazurach matowym topem. 
I jeszcze te pozalewane skórki, ma któraś z Was jakiś "patent" na czyste malowanie?? O ile na żywo nie rzuca się tak w oczy, na zdjęciach wychodzi to szkaradnie :-/.
Bardzo liczę na Wasze propozycje, zaczynam wpadać w jakiegoś doła, że nawet pazurów nie umiem porządnie pomalować.

Pozdrawiam

niedziela, 24 listopada 2013

Golden Rose Rich Color 10

Witajcie,


Ponieważ ten post już od kilku dni był przygotowywany, tyle że z powodu głupawki mojego komputera, nie mogłam dołączyć zdjęć, więc dzisiaj jeszcze jeden post. Od razu proszę o wybaczenie, ponieważ dopiero na zdjęciach wyszło, że się nie postarałam, ze skórkami :/, dostałam te akumulatorki i chciałam je sprawdzić, obiecuję, że jak następnym razem wykorzystam ten lakier ponownie, porobię zdjęcia już z należytą starannością. Chociaż te nudziaki... Nie wiem o co chodzi, ale od nowości średnio się lubimy...





Trochę skarg i reszta lakierowej kolekcji

Witajcie,

W tym tygodniu mojemu komputerowi całkiem odbiło, nie wiem co się z nim dzieje, nie pomagają już ani prośby ani groźby, z uporem maniaka utrudnia mi prowadzenie tego bloga.
A wcześniej jeszcze aparat, baterie wystarczały na dwa dni. Zainwestowałam w akumulatorki i ładowarkę, które z przygodami otrzymałam, ale o tym już rozpisywać się nie będę, bo znowu skoczy mi ciśnienie.


Na pierwszym zdjęciu wszystkie pochodzą z Allepaznokcie.pl. Te malutkie miniaturki, to gratisy, pierwsze dwa pękacze, a kolejne matowe.



Na tych dwóch jak widać Avon, niestety zdjęcia zrobione komórką.

  
A na ostatnim zdjęciu zbieranica, jakieś pojedyncze sztuki, odżywki, top matte. Inglot, który stoi u mnie w szufladzie już trzy lata z okładem i całkiem przyzwoicie się zachowuje na paznokciach. Nie rozwarstwił się, nie odpryskuje bez powodu, malowałam nim paznokcie niedawno, i bardzo mile mnie zaskoczył. Eveline mini max, piękna soczysta czerwień, taka trochę strażacka, ale świetna. No i turkus z Maybelline COLORAMA, mnie nie zachwycił, poza tym mam go od wakacji, a rozwarstwił się w szufladzie.

niedziela, 17 listopada 2013

To mnie załatwili...

Pytanie, kto na to wszystko zarobi???

PS. Zdradzę Wam tajemnicę.., tylko pst, nie mówcie nikomu, jak się zarejestrujecie ( a w jedno okienko wstawicie mój adres mailowy podany na stronie kontakt @tlen.pl) to te lakiery będą jeszcze tańsze ;)

Sally Hansen Complete Salon Manicure - 120 Polar Bare (Miś polarny??)

Witajcie,

Dzisiaj chcę Wam pokazać swój wczorajszy mani. Chciałam trochę odpocząć od mocnych kolorów na paznokciach i mój wybór padł na 120 Polar Bare.
Cały mani wygląda trochę na ślubny (tfu, tfu, niech mnie ręka Boska broni), ale generalnie może być. Oczywiście nie obyło się bez problemów, ale jakoś z tego wybrnęłam, choć efekt końcowy pozostawia trochę do życzenia, ale to ocenicie same.
Co się tyczy samego lakieru, bardziej nadaje się french manicure, raczej nie ma co oczekiwać super ekstra krycia, jest rzadki i trzeba uważać przy malowaniu. U mnie wczoraj odmówił posłuszeństwa i współpracy z palcami serdecznymi, tak, tak, z obydwoma!!! Z lewego po prostu spłynął na boki zalewając skórki, zmyłam raz, i nałożyłam ponownie, to samo (wrrr!), a na prawym zostawiał prześwity, ratowałam się pękaczem z Avon'u.
Efekt wygląda tak:




Jak widzicie, wolne brzegi moich paznokci wyraźnie prześwitują przez ten lakier, ale nie malowałam ich specjalnie jak do french'a, są takie białe dzięki lub z powodu (jak kto woli) Nail Tek Foundation II.
Ten lakier w zasadzie nie jest zły i warto go mieć, schnie całkiem szybko, i mimo że za każdym razem mam z nim problemy, to jednak nie obrażę się na niego śmiertelnie i nie przestanę go używać.
Wszystkie lakiery z Sally Hansen oraz odzywki Nail Tek kupione są TU
Jeśli wśród wszystkich lakierów, które Wam pokazałam do tej pory, jest taki, którego jeszcze nie macie, a chciałybyście zobaczyć jak wygląda, napiszcie o tym w komentarzu.

Pozdrawiam


sobota, 16 listopada 2013

Sally Hansen Complete Salon Manicure - Problem Child

Witajcie,

Dzisiaj chciałabym pokazać Wam, jak na moich paznokciach prezentuje się Sally Hansen Complete Salon Manicure - Problem Child.


Zrobienie mu zdjęcia tak, żeby widoczna była ta pomarańczowa poświata, graniczy z cudem, zanim mi się to udało, jakieś 20 zdjęć wylądowało w koszu zaraz po zrobieniu.


Taki sam problem był ze zrobieniem właściwych zdjęć tego lakieru na paznokciach.



Żeby było śmieszniej, tych pomarańczowych drobinek nie widać za bardzo na paznokciach, czasami błyśnie gdzieś w świetle jedna, ale i tak trzeba konkretnie ustawić je pod światło i kombinować. Kryje całkiem nieźle, przy dwóch warstwach, ale pod światło widać prześwity, normalnie nie, więc ujdzie. Schnie całkiem szybko. Tyle, że trzeba uważać, ja malowałam rano, wydawało się, że po dwóch godzinach powinno być już ok, tym bardziej, że robiłam jakieś 20-minutowe przerwy między kolejnym warstwami, a i tak dotknęłam niespodziewanie i zrobiła się dziurka na paznokciu kciuka prawej ręki wielkości łebka szpilki.
Lakier trzyma się moich paznokciach ok 3,5 dnia, czyli połowę tego, co obiecuje producent. Zresztą, zastanawiam się, kogo oni biorą do testów, Panie, które tylko leżą i pachną? Bo przy pracach działkowych, przy zmywaniu garów czy też przy przerobie warzyw ( tarłam dziś pietruszkę i marchew), sorry wielkie, 7 dni to marzenie ściętej głowy, nawet w rękawiczkach.
Zmywanie było koszmarne, lakier ciężko rozpuszcza się, nawet jeśli przytrzymasz wacik dłużej na paznokciu, te drobinki zostają, potrzebna druga runda. Co mnie w tym lakierze zaskoczyło, na zdjęciach, na żywo w buteleczce, na paznokciach jest wyraźnie fioletowy, natomiast wacik był czarny...
Ten lakier raczej prędko na moich dłoniach się nie  pojawi, do stóp, zobaczymy.