sobota, 16 listopada 2013

Sally Hansen Complete Salon Manicure - Problem Child

Witajcie,

Dzisiaj chciałabym pokazać Wam, jak na moich paznokciach prezentuje się Sally Hansen Complete Salon Manicure - Problem Child.


Zrobienie mu zdjęcia tak, żeby widoczna była ta pomarańczowa poświata, graniczy z cudem, zanim mi się to udało, jakieś 20 zdjęć wylądowało w koszu zaraz po zrobieniu.


Taki sam problem był ze zrobieniem właściwych zdjęć tego lakieru na paznokciach.



Żeby było śmieszniej, tych pomarańczowych drobinek nie widać za bardzo na paznokciach, czasami błyśnie gdzieś w świetle jedna, ale i tak trzeba konkretnie ustawić je pod światło i kombinować. Kryje całkiem nieźle, przy dwóch warstwach, ale pod światło widać prześwity, normalnie nie, więc ujdzie. Schnie całkiem szybko. Tyle, że trzeba uważać, ja malowałam rano, wydawało się, że po dwóch godzinach powinno być już ok, tym bardziej, że robiłam jakieś 20-minutowe przerwy między kolejnym warstwami, a i tak dotknęłam niespodziewanie i zrobiła się dziurka na paznokciu kciuka prawej ręki wielkości łebka szpilki.
Lakier trzyma się moich paznokciach ok 3,5 dnia, czyli połowę tego, co obiecuje producent. Zresztą, zastanawiam się, kogo oni biorą do testów, Panie, które tylko leżą i pachną? Bo przy pracach działkowych, przy zmywaniu garów czy też przy przerobie warzyw ( tarłam dziś pietruszkę i marchew), sorry wielkie, 7 dni to marzenie ściętej głowy, nawet w rękawiczkach.
Zmywanie było koszmarne, lakier ciężko rozpuszcza się, nawet jeśli przytrzymasz wacik dłużej na paznokciu, te drobinki zostają, potrzebna druga runda. Co mnie w tym lakierze zaskoczyło, na zdjęciach, na żywo w buteleczce, na paznokciach jest wyraźnie fioletowy, natomiast wacik był czarny...
Ten lakier raczej prędko na moich dłoniach się nie  pojawi, do stóp, zobaczymy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się ze mną swoją sugestią na temat tego wpisu, podoba Ci się czy nie, co mogę poprawić? Dziękuję