wtorek, 12 listopada 2013

Moja kolekcja Golden Rose

Witajcie,

Dzisiaj chciałabym Wam pokazać swój zbiór lakierów Golden Rose. Nazbierało się ich od czerwca tego roku, nie powiem, aż sama jestem w szoku. Pierwsze sztuki kupiłam na stoisku firmowym GR w CH Targówek, a potem już ze sklepu internetowego, ponieważ u mnie w okolicy te lakiery niestety, a może stety, nie występują.
A oto mój mały zbiorek serii Rich Color:

Powiem Wam, że zrobienie w miarę ładnych zdjęć moim aparacikiem (tak, zakupiłam baterie i od dzisiaj będę robiła te zdjęcia już normalnie), to nie lada sztuka. Dzisiaj chyba do podusi będzie nie książka, tylko instrukcja obsługi aparatu. Od lewej numerki: 01, 04, 10, 11, 16, 23 (nówka sztuka, jeszcze niemalowana), 24, 28 (też nówka, ale już ją pokazywałam), 27, 35, 36, 43 i Gel Look Top Coat. Na kolejnych zdjęciach zobaczycie je w trochę mniejszych ilościach i trochę bardziej z bliska.


Tu w kolejności od lewej. 11, 23, 24 i 28


Zrobienie zdjęcia tej czwórce, to była istna makabra, to jest jedyne, które ewentualnie byłoby do zaakceptowania, ale jest lekko poruszone. Ta czwórka to 01, 04, 10 i 43.


I ostatnie sztuki z serii Rich Color: 16, 27, 35, 36 i oczywiście Top Coat. Świetny jest, co widać po zużyciu ;)




Ten niebieski to GR Paris nr 106, jeszcze nim nie malowałam paznokci, a ten drugi to GR Fantastic nr 151, jak widać już nim malowałam pazurki, jest bardzo lejący i za pierwszym razem byłam zła na efekty, ale następne razy ;) już jakoś szły, najładniej i najdłużej wyglądał na stopach.
We wszystkich tych lakierach brakuje mi tylko tych kuleczek mieszających lakier, kiedy trochę postoi, a Wam?
Ostatnie zdjęcie, to GR Rich Color 28 zrobione aparatem dzisiaj koło południa i wreszcie uchwycony kolor dokładnie tak, jak wygląda na moich pazurkach.
Tak właśnie wygląda w rzeczywistości ten lakier u mnie. Jak mi przejdzie na niego złość, to zobaczę jak się spisuje przy dwóch warstwach. Jak na razie trzyma się paznokci już trzeci dzień, a dzisiaj było wyjątkowo intensywnie, bo i gary i ogród, i spacer z moimi futrzakami, a tylko końcówki lekko się pościerały.
Pojutrze pokażę Wam swój zestaw Sally Hansen, który też całkiem nieźle rośnie :). Postaram się zrobić fotki w świetle dziennym. A no i jutro może dotrą do mnie moje pierwsze lakiery China Glaze, to też się pochwalę :).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się ze mną swoją sugestią na temat tego wpisu, podoba Ci się czy nie, co mogę poprawić? Dziękuję